poniedziałek, 28 grudnia 2015

2015

Za kilka dni kolejny rok.

A 2015?
Pierwsza połowa roku nieco burzliwa, ale co było robić? Zmiany, choć dla mnie na początku bolesne, ostatecznie wyszły na bardzo dobre i rozwojowe. Lepszego wyjścia nie było. Tak więc zmieniłam pracę na part - time, Piotrek dostał full - time i poznaje nowe strony życia.
Druga połowa znacznie spokojniejsza. Stabilizacja tego co już osiągnęliśmy zawodowo. Poszerzamy teraz nasze horyzonty - i to dosłownie! - dzięki kupionemu samochodowi. O ileż łatwiej się żyje... .
Zaczęłam tutejszy High School - oj dużo sił potrzebuję by ciągnąć jednocześnie pracę, szkołę i życie rodzinne. Taki koszt emigracji... .
Syn w Senior Kindergarten co raz lepiej się zadomawia, zawiązuje trwalsze przyjaźnie i już nawet pamięta kilka imion dzieci!

Sukcesy mniejsze czy większe, nieco cieni, coraz mniej wątpliwości - cała mieszanka.

Po 1,5 roku w Kanadzie jesteśmy pewni, że chcemy zapuścić tu nasze korzonki na dłużej. Dobrze się tu czujemy, odnajdujemy siebie samych chociaż czasami padnie jakiś cień.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz