czwartek, 20 kwietnia 2017

Wspomnienie lata - camping!

W ramach wspomnień wakacyjnych, opowiem Wam dziś o dość popularnej rozrywce w Kanadzie - camping. Miejsc do wyboru i do koloru - po wpisaniu w wyszukiwarkę internetową słowa "camping" wyświetli nam się cała masa możliwych miejsc do obozowania - nad jeziorami, których tu nie brak, nad rzeką, w lesie i w parkach. Sezon zwykle zaczyna się w maju, więc jeśli ktoś planuje taką formę wypoczynku w wakacje, to warto rozglądać się już teraz za odpowiednim miejscem.

Zwykle w obrębie jednego dużego campingu, mamy podziały na nieco mniejsze - na te np. bez zwierząt, radia czy dedykowane dzieciom. Są też pola z/bez dostępu do elektryczności czy wody.
No właśnie - jak takie poletko wygląda? Z Polski pamiętam, ze zwykle pole namiotowe to był kawał skoszonej łąki nad jeziorem, z toi-tojką i czymś na kształt prysznica. Namioty w szeregu, jeden obok drugiego, by pomieścić jak najwięcej. Tu to inaczej wygląda - jeśli wejdziemy na jakąkolwiek stronę www, to zobaczymy mapę z pooznaczanymi udogodnieniami i rozkładem konkretnych poletek - każde ma swój numer i opis - jakie podłoże, stopień nasłonecznienia, czy ma dostęp do prądu i wody. Na takim polu mamy dostęp do tzw. fire pit - jest to miejsce przeznaczone do rozpalenia ogniska - może niezbyt estetyczne, ale całkiem użyteczne - skonstruowane jest tak, że nad paleniskiem jest coś na kształt grilla, na którym można coś ugotować czy usmażyć. W pakiecie dostaniemy też stolik piknikowy, więc ogólnie mówiąc, baza jest całkiem przyjemna. Poletko jest na tyle duże, że spokojnie można postawić na nim auto + 6 osobowy namiot i miejsca zostanie aż nadto. 
W obrębie całego campingu zwykle mamy jeszcze punkt z prysznicami jednoosobowymi, WC, pralnię i aneks kuchenny do użytku ogólnego. Cała reszta jest w zależności od specyfiki danego miejsca - często są pola do mini golfa, place zabaw, mini zoo itp.

My, z racji tego, że był to debiut naszego 6 letniego syna, zdecydowaliśmy się na trzydniowy pobyt w Point Farms Provincial Parks. Zorganizowaliśmy się dość późno, więc zarezerwowaliśmy, to co było w dostępnym dla nas czasie. 
Finansowo jest to chyba jedna z najtańszych form wypoczynku pod warunkiem, że mamy już sprzęt biwakowy. Cena za dobę to zwykle ok. $35 - $45 za poletko. Niestety cena wejścia w ten biznes jest dość spora - my kupując wszystko od zera, wydaliśmy na 3 osoby około $1.100 i były to rzeczy z tych tańszych - spory namiot, materace dmuchane, śpiwory, oświetlenie, lodówka przenośna na wkłady itp. Plus taki, że w nadchodzącym sezonie dokupimy tylko sprzęt dla najmłodszego członka rodziny i jesteśmy gotowi. 
Tak patrząc z boku, to nasze poletko wyglądało dość skromnie w porównaniu do innych - widać było, że niektórzy campingują całe tygodnie budując w zasadzie niezły apartament - krzesła, stoły, parawany, oddzielny namiot do gotowania z siatki na komary i oddzielny do jedzenia.

Nam podobało się bardzo i w zasadzie już teraz myślimy nad powtórzeniem biwakowania - mamy na oku kilka miejsc, z czego jedno wygląda super.

Poniżej wklejam fotki z naszego campingu:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz