niedziela, 10 lipca 2016

Casa Loma, Toronto

Niedzielę przeznaczyliśmy na wizytę w neogotyckim zamku Casa Loma, zbudowanym w latach 1911-1914. Właścicielem był nijaki Sir Henry Mill Pellatt wraz z małżonką Lady Mary Pellatt, który był finansistą i żołnierzem w służbie Korony Brytyjskiej.

W dniu dzisiejszym właścicielem budowli jest miasto - zrekonstruowane piękne ogrody, przepych wnętrz jak i ich nowoczesność na miarę ówczesnych lat przyciągają rzesze turystów.

Piękne hebanowe stajnie, winiarnia, wyposażenie łazienek, cieplarnia, czy widok z wież to jest to, dlaczego warto tam być.
Przy okazji pobytu można wziąć ślub w pięknej scenerii, posilić się w jednej z kilku restauracyjek czy zrobić pamiątkowe zakupy.

Przed wizytą sprawdźcie koniecznie rozkład koncertów w ogrodach!

Ceny biletów:
dzieci 4-13: $15
seniorzy/młodzież: $20
dorośli 18-59: $25

Dodatkowo należny doliczyć opłatę parkingową - $10

Polecam zacząć zwiedzanie razem z otwarciem - duuuużo chętnych...







































Toronto Zoo

Po wizycie w Casa Loma krótka przerwa na jedzenie i pojechaliśmy do zoo. Ładny dojazd autem, nieco na uboczu (możliwość dojazdu autobusem, jeśli ktoś sobie życzy), położony w zadrzewionej części Toronto ogromny obszar podzielony na sekcje tematyczne. Mamy więc zwierzęta wszystkich kontynentów, w tym dodatkowo wyodrębnione kanadyjskie, pochodzące z tundry i hit całego zoo - pandę.

Jak wspomniałam, obszar jest ogromny. Dla młodszych dzieci można za drobną opłatą wypożyczyć spacerówkę albo taki wózeczek do ciągnięcia za rączkę. Bardzo polecam, tym bardziej, że nie ma problemu z podjazdami czy zostawieniem gdzieś obok atrakcji.

Dużo miejsc przeznaczonych do odpoczynku - albo food corner albo picnic area, sporo ławeczek, co chwila toalety. Dobrze zorganizowane miejsce, na które my poświęciliśmy ponad 5 godzin - w tym jedna dłuższa przerwa na większy posiłek.

Zoo dysponuje sporą liczbą miejsc parkingowych, więc nie ma problemu - należy pamiętać jednak, by wychodząc z zoo opłacić owo miejsce, by móc wyjechać... my przegapiliśmy. Nie wiem jak to zrobiliśmy, ale jedyną opcją było przejście przez cały ogromny parking do guest service, opłacenie i wzięcie potwierdzenia opłaty - wrzuca się je do skrzyneczki przed szlabanem. Na pociechę - nie byliśmy jedyni.

Porównując do zoo warszawskiego, to to co nam się najbardziej podobało, to o wiele lepsze wybiegi dla zwierząt - większe, lepiej zorganizowane i dla zwierzęcia i dla zwiedzających - przeszklone ekrany, podwyższenia i rampy. Również odnotowaliśmy brak charakterystycznego zapaszku - nie wiem jak oni to robią, podejrzewam, że to efekt większej powierzchni - warszawskie zoo z podobnym zasobem zwierząt ma powierzchnię jedynie 40 hektarów (w Toronto jest to 287)

Trochę liczb:
- ponad 5 tysięcy zwierząt (w tym sporo młodych)
- 10 kilometrów ścieżek (nam wyszło ok. 14km według krokomierza)
- powierzchnia 287 hektarów
- jedno z największych zoo na świecie


Moja rada - zwiedzania zoo nie łączyć już z żadnymi innymi atrakcjami - to jedne miejsce zdecydowanie wystarczy na cały dzień.

Bilety w sezonie letnim:
dzieci 3-12: $18
seniorzy 65+: $23
dorośli 13-24: $28





















piątek, 1 lipca 2016

Koniec Kindergarten i Canada Day

Wczoraj Syn miał ostatni dzień przedszkola. Trudno uwierzyć, że to już... w nowym roku szkolnym czeka nas nowy nauczyciel, klasa szkolna i zasady nauki. Na szczęście dzieci już znajome, co znacznie ułatwi start.
Szczerze mówiąc sądziłam, że prezenty i kwiaty na zakończenie roku to typowo polski obyczaj - myliłam się - prezenty w postaci drobnych upominków i gift cards są jak najbardziej na porządku dziennym. Jedynie kwiatów nie zaobserwowałam.
To, czego mi szkoda z polskiej szkoły to uroczyste zakończenie z występami dzieci. W naszej szkole niestety dzieci po prostu skończyły godzinę wcześniej, już bez uniformów i tyle...
Dzień wcześniej Syn przyniósł całą swoją twórczość artystyczno - manualną do domu, papierowy album z podsumowaniem roku robiony przez nauczycielki i kilka innych pamiątek.
Czekamy teraz do 7.IX, czyli rozpoczęcia first grade.

A dziś w Kanadzie - Kanada Day. Obchodzone 1 lipca święto państwowe jest dniem wolnym od pracy. Świętujemy rocznicę utworzenia przez cztery kolonie brytyjskie (Ontario, Quebec, Nowa Szkocja i Nowy Brunszwik) Dominium Kanady, co dało oficjalny początek Kanadzie jako państwu.
Organizowane są festyny, darmowe events, koncerty i to na co wszyscy czekają - pokazy sztucznych ogni. Musze dodać, że robią wrażenie - zwłaszcza z akompaniamentem orkiestry symfonicznej na żywo. My w tym roku urządziliśmy sobie obserwatorium na balkonie, by zachować siły na jutrzejsze zwiedzanie Toronto - relacja niebawem.
Happy Canada Day!