niedziela, 13 sierpnia 2017

HMCS "Haida" statek wojenny - Hamilton

Korzystając z kolejnego pięknego dnia, wybraliśmy się do Hamilton - dokładniej na wojenny statek - muzeum Haida. Statek ten, niszczyciel typu tribal, został zwodowany w roku 1942, służył w kanadyjskiej marynarce podczas II Wojny Światowej, wojny koreańskiej i Zimnej Wojny. Swoją wojenną służbę zakończył w 1963 roku stanowiąc atrakcję Toronto by w 2002 przejść remont i zacumować w Hamilton jako podopieczny Parks Canada.
Warto statek odwiedzić tym bardziej, że w roku 2017 wejście jest za darmo.
Niestety bardzo ograniczona dostępność dla wózków dziecięcych i inwalidzkich. Dla rodziców polecam wszelkie chusty czy nosidełka.









































środa, 9 sierpnia 2017

Crawford Lake Conservation Aera

Crawford Lake Conservation Area to położony niedaleko Milton kompleks złożony ze zrekonstruowanej wioski Iroquoian (XV w), okalających ją pieszych tras krótszych i dłuższych, a także dość ciekawego jeziora, o którym wspomnę później.

Wizytę polecam zacząć od Visitor Center - zaopatrzyć się w różne mapki, o ile wybieramy się na szlak i zapoznać się z krótkim filmikiem pokazującym historię miejsca.

Wioska składa się z 3, a w zasadzie to z dwóch tzw. Longhouses i muzeum. A właśnie - zwiedzamy sobie i nagle widzę wmontowane w ten trzeci longhouse drzwi z metalową rączką i ramą, myślę sobie - nie no, przegięli, pasuje to to jak kwiatek do kożucha! Kto to wymyślił! A tu okazuje się, że to całkiem fajnie zaprojektowane wnętrze wystawowe! Świetny projekt architektoniczny, cały z drewna, klimatyzowany i w ogóle wow, z zewnątrz niczym nie różniący się od reszty.

Nieopodal jest jeziorko meromiktyczne - cóż to takiego? Najczęściej jeziora mają trzy warstwy wód, które mieszają się ze sobą - natomiast to jezioro, ma tych warstw tylko dwie - w zasadzie niemieszalne. Wody mieszają się tylko w obrębie jednej warstwy, co doprowadza do tego, iż ta dolna warstwa nie ma odpowiedniej ilości tlenu. W związku z tym, wszystko co do takiego jeziora wpadnie - zostaje prawie nienaruszone. Jednym słowem - niezła kronika na dnie. Do tego, jezioro jest bardzo głębokie, co dodatkowo utrudnia dostęp tlenu.

Podczas tej wizyty, zrobiliśmy dwie krótkie trasy - niebieską i czerwoną
Niebieską (ok. 1,4 km, Crawford Lake trail) obejdziemy całe jezioro idąc po wygodnej, drewnianej kładce - świetnie przystosowanej do wózków dziecięcych, co jakiś czas można przysiąść na ławeczce i poobserwować przyrodę.

Czerwona, nieco dłuższa (1,5 km, Woodland trail) wiedzie przez las bogaty w ptaki, więc warto zabrać lornetkę.

Poza tymi szlakami, jest jeszcze kilka innych, ale te zostawiliśmy na inny raz, bo z pewnością tam wrócimy.

Dodatkowo dochodząc do powyższych dwóch szlaków z Visitor Center, po drodze mamy trasę Hide and Seek podczas której spotkamy drewniane rzeźby zwierząt zagrożonych.

Trasy można również pokonać zimą na nartach!

P.S. Wioska aktualnie jest konserwowana, więc okresowo mogą pojawić się jakieś konstrukcje remontowe - zakończenie prac przewidywane jest w marcu 2018.

Park Details

Bilety:
Dorośli: $7,50
Seniorzy: $6,50
Dzieci 5- 14: $5,25




























środa, 2 sierpnia 2017

Canadian Military Heritage Museum - Brantford


Muzeum zorganizowane z inicjatywy weteranów wojennych i sympatyków historii, działające od roku 1993. Z zewnątrz, swą skromnością nie zdradza bogatej zawartości mówiącej o przebiegu i bohaterach WWI/II, wojny z Koreą, działaniach NATO czy początkach armii Kanadyjskiej.
Jak wiadomo, nie jestem miłośniczką tego typu miejsc z racji ideologii, ale mimo tego znalazłam kilka ciekawych wystaw, choćby na temat First Nations czy NATO.
To, co rzucało się w oczy, to dość spora liczba Polskich nazwisk - była też mała wystawka z Polskim akcentem.


Bilety:
Dorośli: $6
Student: $4
Children: $2

































The Personal Computer Museum - Brantford

Pisałam już, że uwielbiamy turystykę weekendową? Pewnie nie raz.
Tym razem wybraliśmy się do prywatnego muzeum komputerów i gier The personal computer museum w Brantford - prowadzone całkowicie przez wolontariuszy, w prywatnych pomieszczeniach znajdujących się na tyłach domu gospodarzy. Choć budynek niewielki, to kolekcja jest naprawde imponująca - od pierwszych komputerów domowych do współczesnych, bogata biblioteka gier, magazynów branżowych i nie tylko. Wszystko działa, można dotykać do woli, można przysiąść i przypomnieć sobie te emocje towarzyszące grze w Pac - Mana czy Tetris.
Przed wizytą koniecznie odwiedźcie stronę www by sprawdzić dni otwarcia - muzeum działa w wybrane dni miesiąca.
P.S. Muzeum, z racji swoich rozrastających się gabarytów dąży do przeistoczenia się w Personal computer & video game historical museum, i szuka nowej, większej lokalizacji, w związku z czym miasto bytności może ulec zmianie!

Koszt: wedle własnego uznania