piątek, 1 września 2017

Poszerzamy horyzonty - weekend w Ottawa + plan zwiedzania

Jeden z ostatnich wakacyjnych weekendów spędziliśmy na pograniczu dwóch prowincji - Ontario i Quebec. Bliźniaczymi miastami granicznymi są Ottawa i francuskojęzyczne Gatineau. I ta francusko języczność była dla nas niemałym zaskoczeniem. Teoretycznie wiedzieliśmy, że w Quebec to po francusku mówią, no ale żeby aż TAK? A no, aż tak. Nawet menu po angielsku w knajpach nie mieli... a od Ontario dzieliła tylko rzeka, wcale nie jakaś znowu wielka. Witani czy to w muzeach czy w sklepach byliśmy po francusku - bonjour! W sumie to nawet nieco cieszyliśmy się z takiego obrotu sprawy, bo czuliśmy się jak na prawdziwych wakacjach za granicą. Różnice w architekturze, język, warunki drogowe (ronda! duuużo rond!) i ulice bez tego typowego dla Ontario układu siatki.

Początki osadnictwa na terenach dzisiejszej Ottawy sięgają roku ok. 1800 - początkowo mała osadka, której życie toczyło się wokół śluz łączących kanał Rideau i rzeki Ottawa, szybko stała się prężnie działającym miastem, by w 1857 królowa Wiktoria wybrała Ottawę na stolicę Kanady w ramach kompromisu pomiędzy Toronto a Montrealem.

Czasu mieliśmy mało, bo tylko 3 dni, ale dzięki rozplanowaniu każdego dnia, odwiedziliśmy niemal wszystkie topowe atrakcje - kilka z nich celowo zostawiliśmy na następny raz.

Jak każde chyba większe miasto, także i tu można było znaleźć jakiś program ułatwiający turystom zwiedzanie. My znaleźliśmy dwa, skorzystaliśmy z jednego:
Museum's Passport - według nas najkorzystniejszy, mamy wybór 3 muzeów spośród 6 w cenie $35/os i 30% zniżki dla dziecka
Attraction packages

Dzień pierwszy:
Z naszego Burlington do Ottawy jest ok. 500 km, więc by ominąć poranne korki w Toronto, wyjechaliśmy przed 7. Za późno. Następnym razem trzeba będzie zebrać się najpóźniej o 6 rano.
Z racji tego, że doba w naszym hotelu zaczynała się o 4, mieliśmy kilka luźnych godzin, które przeznaczyliśmy na zwiedzanie pierwszego muzeum.

- Canada Aviation and Space Museum
- Spacer przez most (Alexandra Bridge) z widokiem na budynek parlamentu. Po drodze będziemy mijać: ByWard Market, Parliament Hill, Bank of Canada Museum, Supreme Court of Canada i powrót do hotelu mostem Portage Bridge - razem ok. 5 km

Dzień drugi:
- Canadian Museum of History (w tym samym budynku mieści się również Children's Museum)
(Gatineau)
- Canada Agriculture and Food Museum

Dzień trzeci:
- Mosai Canada 150 (Gatineau)
- Canadian War Museum
- Notre-Dame Cathedral Basilica
- Canadian Museum of Nature

Ostatni dzień staraliśmy się wykorzystać maksymalnie jak się da i do domu wracać w godzinach wieczornych, by ominąć korki - i znowu nam się nie udało... korek przed Toronto, pojawił się już ok. 100 km przed miastem. Jakieś roboty drogowe, jedna cysterna z chemikaliami zawalidroga, ciepła niedziela i gotowe.

Miasto, a w zasadzie miasta, bo Ottawa i Gatineau to odrębne miejscowości, zrobiły na nas ogólnie miłe wrażenie. Chociaż muszę się poskarżyć, jako mama wózkowa, że z udogodnieniami to u nich kiepsko... brak podjazdów czy wind przy schodach to norma. Widać, że miasto w remoncie - wszędzie rusztowania i obejścia chodników - co w sumie dobrze świadczy, bo miasto swoje lata już ma, i liftingu potrzebuje. I najważniejsze - czuć, że to stolica! Pełno budynków rządowych, turystów na każdym kroku i ogólnie czuć nieco inną atmosferę.

Jeśli ktoś zdecyduje się poznać te dwa miasta naszymi śladami, to polecam do kompletu Les Suites Victoria, który stanowi świetną bazę wypadową. Jedyny minus, to brak parkingu bezpośrednio w hotelu - najbliższy parking podziemny, współpracujący z resztą z hotelem, znajduje się w odległości ok. 50m. Poza tym szczegółem, z hotelu jesteśmy bardzo zadowoleni - zwłaszcza z full wyposażonej kuchni, co przy małych dzieciach jest niezastąpione.

P.S. W jakiejś niedalekiej przyszłości, opiszę każde muzeum po kolei - na razie chwila cierpliwości.





































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz